Żonglerka elementarna, czyli duże zmiany małymi krokami
Juggling with elements, or big changes through small steps
Podkład muzyczny (Background music): Yes – „Changes”
Sezon remontowo-budowlany w pełni, rad i porad więc nigdy za wiele. Tym bardziej, że posłużę się przykładem mieszkania, nad którym niedawno pracowałam. Zobaczymy ponadto, jak dzięki małym posunięciom można dokonać sporych zmian stylistycznych.
To nie wzięło się znikąd, te wszystkim znane mądrości typu „diabeł tkwi w szczegółach”, „wisienka na torcie”, „dwie połówki pomarańczy”, i tak dalej i tak dalej. Generalnie chodzi o podkreślenie niezwykłej roli detalu, który definiuje całość. Jak w życiu, tak i w mieszkaniu, to też wiadomo. Jeden niedobrany element potrafi obrócić w niwecz starania i wysiłki, by efekt końcowy był taki, jak trzeba, tip top.
Wnętrze, które Wam dziś pokazuję, było do całkowitego remontu. W sumie należało wrzucić tam granat, zaorać i wybudować wszystko na nowo. Tak też się w sumie stało. Ponadto, z właścicielką lokum ustaliłyśmy, że mieszkanie (w bloku z lat 50-tych) będzie miało rys loftowy, z dominacją bieli i szarości dopełnionych mocnymi, czerwonymi elementami. Loft wymaga pewnej surowości, dlatego – pomna przestróg Adolfa Loosa – starałam się nie popełnić zbrodni ornamentu. A jeśli już dekoracja, to naprawdę potrzebna i najlepiej funkcjonalna. I tak oto pojawił się temat grzejnika.
Podczas przebudowy, rozplanowanie mieszkania uległo poważnym modyfikacjom, łącznie z zamianą funkcji pomieszczeń. Nowa kuchnia powędrowała do dużego pokoju i części przedpokoju, łącząc wszystko w całość. W starej kuchni z kolei została zrobiona sypialnia z mini garderobą. Przełożenie instalacji pociągnęło za sobą konieczność szukania innych niż dotychczasowe rozwiązań. Ergo: grzejnik w głównym pokoju musiał być pionowy, wąski i dekoracyjny, ponieważ przypadło mu miejsce widoczne z każdego punktu mieszkania.
O mieszkaniu napiszę dokładnie już niedługo, teraz jednak zajmijmy się wspomnianym problemem. Odnoszę wrażenie, że grzejniki są dość często pomijane w estetycznych rozważaniach podczas urządzania wnętrza. Sytuacja się zmienia (łącznie z rosnącą na rynku ofertą), jednak wciąż pierwszym kryterium pozostaje ich funkcjonalność oraz wymiary. Tymczasem, to naprawdę spore pole do popisu, dobranie odpowiedniego ogrzewania bez chowania go – wzorem starych dobrych kaloryferów – pod parapetem i za zasłoną. Nie ukrywam, że podobają mi się pomysły Purmo, producenta grzejników, wśród których naprawdę można dobrać pasujący do każdego wnętrza i zakątka – pionowy, poziomy, kolektorowy, ścienny lub podłogowy.
Podoba mi się też, że Purmo nie zostawiło użytkowników samych na placu boju i prowadzi stronę z poradami, czyli blog (!) purmosfera.pl. Co więcej, można też skorzystać z aplikacji Purmo SmartBox (Android oraz iOS), dzięki której można dobrać model grzejnika, posługując się zdjęciem wnętrza i tworząc swoją własną wizualizację.
Wertykalne modele Purmo, a te są przedmiotem dzisiejszych rozważań, to: Kos, Faro, Tinos, Paros oraz Narbonne. Zwróćcie uwagę na detale którymi się różnią i na to, jak zmienia to stylistykę pomieszczenia. Gładka płyta idealnie wpisuje się oczywiście do pomieszczeń minimalistycznych, orientalnych w klimacie zen lub takich, gdzie dodatkowy wzór lub faktura wprowadzałyby zamieszanie. Z kolei, lekko karbowane płyty wyglądają naprawdę super w pomieszczeniach industrialnych, loftowych lub takich, gdzie monochromatyczność wymaga delikatnego przełamania. Moim zdaniem, taka faktura nawiązuje także do klimatu vintage lub stylu klasycznego.
Spójrzcie na te zdjęcia i wyobraźcie sobie, że wiszą tam inne grzejniki; zamieńmy gładki z karbowanym i na odwrót. Płyta z przetłoczeniami będzie zawsze widoczna, stanowiąc ważny punkt w pomieszczeniu, niezależne od koloru.
Faro V
Faro V
Gładka płyta może zniknąć albo – jeśli będzie mieć kontrastowy kolor – puszczać oko do widza, udając dzieło sztuki, takiego na przykład Malewicza 🙂 Tym bardziej, że grzejniki Purmo mogą być w jakimkolwiek kolorze z palety RAL!
K.Malewicz „Czarny kwadrat na białym tle” (1915 r.) / de.wikipedia.org
Tinos
Tinos
Kos V
Kos V
Paros
Urządzanie mieszkania jest jak układanie puzzle – ogromny obraz powstaje dzięki precyzyjnemu złożeniu maleńkich elementów. A te stworzą całość tylko wtedy, gdy kluczem będą wygoda i upodobania. Te są najważniejsze, choć – jak wiadomo – szukanie inspiracji i porad jeszcze nikomu nie zaszkodziły 🙂 Mam więc nadzieję, że choć trochę Wam dziś pomogłam.
Ukłony (pionowo-ciepłe), Dagmara
—
Best regards (vertical & warm), Dagmara
Zdjęcia / Pics: FORelements & Purmo
Wpis powstał przy współpracy z marką Purmo
MORE ON SNAPCHAT:
Komentarzy 2
Komentarze są wyłączone.
W poście poruszone zostały bardzo ciekawe kwestie. Pozdrawiam
Bardzo ciekawy wpis, nasze mieszkanie to nie świetlica wiejska, wszystko musi być cacy. Oby więcej takich inspiracyjnych wpisów, będę częściej tu zaglądać. Dziękuję.