Współczesna chinoiserie, czyli rzecz o aranżacji wnętrz spod znaku Madame Pompadour trenującej kung-fu pod pailou
Modern Chinoiserie, or arranging interiors for Madame Pompadour of our times
Podkład muzyczny: T’pau – „China in Your Hand”
To może ja się od razu przyznam, że ten wpis należy do najtrudniejszych w historii FORelements. Tak naprawdę jestem na granicy szaleństwa przez ten przeklęty pomysł, by pisać o chinoiserie. Bo mi się tam wszystko podoba!!! Uprzedzam więc, że zdjęć będzie więcej niż zwykle, ponieważ jako istota słaba i niezdecydowana nie potrafiłam zredukować ich liczby.
Po tych wyjaśnieniach pozwolę sobie przystąpić do wywodów na temat chińszczyzny we wnętrzach, ale takiej ze sznytem współczesnym, bo rokokowe buduarki w stylu Madame Pompadour znane są od XVIII wieku, ale współczesne nam chinoiserie paradoksalnie już nieco mniej.
Chinoiserie wbrew pozorom nie oznacza stylu chińskiego. Ma się do niego mniej więcej jak piosenka doktora Paj-Chi-Wo do opery pekińskiej. To wnętrza europejskie przepuszczone przez pryzmat Państwa Środka, z elementami jego kultury – wzorami, kolorystyką, materiałami, ale nie ma tu dosłowności, która jest najczęstszym błędem podczas urządzania wnętrz „w stylu” właśnie. Chinoiserie (obok innych orientalizmów, jak japonaiserie czy turquerie) weszła do wnętrz w rokokowym wieku XVIII, gdy fascynacja tamtym kierunkiem – dzięki podróżom dyplomatycznym i misjom – wybuchła, rozpryskując się na ściany, meble, porcelanę. Inspiracje precyzyjnie rzeźbionymi chińskimi pawilonami ogrodowymi lub ozdobnymi bramami pailou do dziś świetnie czują się we wnętrzach mieszkalnych.
Pawilon ogrodowy / pl.wikipedia.org
Brama pailou (paifang) / en.wikipedia.org
Tak więc, rokokowy le goût moderne jest wiecznie żywy, jak nie powiem kto, i – co więcej – wciąż jest młody, ponieważ wnętrze we współczesnym stylu chinoiserie nie przypomina muzeum w żadnym razie.
Urocze są stoliki w duchu chińszczyzny. Przypominają bramy pailou, dachy pawilonów ting albo pagody, a jednak prężą się dumnie w europejskich wnętrzach, pasując do XXI-wiecznego wystroju, nadając mu rys szlachetny i wyrafinowany.
Red Chow Nesting Tables by Downtown / downtown20.net
W wypadku poniższego stolika uznałam, że wiem lepiej od projektanta, do jakiego stylu mebel ten należy zakwalifikować. Ralph Lauren bowiem uznał, że to domek do górskiej chaty narciarskiej. Błagam! Przecież to chińszczyzna czystej wody – te lekko wywinięte blaty (górny – obrotowy) i te grube solidne nogi to przecież nic innego jak sylwetka wspomnianego wyżej pawilonu ting. Ma nawet tak charakterystyczne dla chińskich mebli żelazne okucia.
Sculptor’s Table / ralphlaurenhome.com
Ten stolik z kolei przypomina mi Tatoo Table braci Campana. Ich zainspirowały kratki ściekowe, tutaj wyraźnie widać egzotyczne wycięcia, ale to i tak jeszcze jeden dowód na to, że chinoiserie nie ma problemów z przystosowaniem się do określonych okoliczności przyrody.
Posrebrzany stolik / decorativecrafts.com
Ten przemiły baniasty stolik z pewnością wywodzi się z chińskiej architektury i rzemiosła. Obłożony listkami srebra trochę przypomina wazę „z dynastii”, trochę tradycyjny mebel, a jednocześnie jest na wskroś nowoczesny.
Drewniany stolik pokryty listkami srebra / decorativecrafts.com
Krzesła i fotele. Nie wiem, czy na takich siadał Ostatni Cesarz lub Hero 英雄, czy takie stały w Domu Latających Sztyletów 十面埋伏, lub czy zza takich wychodziły Przyczajony Tygrys i Ukryty Smok 卧虎藏龙. Wiem za to, że – trzymając się cały czas konwencji chinoiserie – wykazują się niezwykłą różnorodnością wzorniczą. A jednak pomylić ich z innymi nie sposób.
WH Chinese Chippendale Elbow Chair (proj. William Haines) / williamhaines.com
Arles Chinoiserie Desk Chair / ralphlaurenhome.com
Quan Chairs (by JinR for Green T. House)
Komody chyba najczęściej reprezentują chińszczyznę we wnętrzach. Ja się temu nie dziwię, ponieważ ich duże powierzchnie dają możliwość ozdabiania ich najbardziej wymyślnymi wzorami, albo nie ozdabiania ich wcale. Wkradamy się wtedy z naszą chinoiserie w obszary minimalizmu, jak szpieg z Krainy Deszczowców – cicho, skrycie, coraz dalej i dalej…
Komoda pokryta listkami srebra / decorativecrafts.com
Minimalistyczna komoda Ellipse (proj. Wendell Castle) / dennismiller.com
Lustra w duchu chińszczyzny w sumie niewiele odbiegają od XVIII-wiecznych pierwowzorów. Zachowały tę rokokową gibkość i ozdobność w kształtach. Zmieniły się tylko materiał lub sposób wykonania, co dla projektu bywa kluczowe.
Pompidou Mirror (proj. Marjorie Skouras Design) / dennismiller.com
Parawan to symbol rokokowego buduaru, a ten z kolei to esencja orientalnej mieszanki stylistycznej, z chińszczyzną na czele. Tu wybrałam ich aż pięć (spośród kilkudziesięciu). No nie mogłam, nie potrafiłam i nie umiałam się ograniczyć. I tak łzy się lały rzęsiste, bławacąc monitor laptopa, gdy kasowałam kolejne modele, które bardzo, ale to bardzo, chciałam tu pokazać. Rozpacz ta pewnie kiedyś zaowocuje wpisem o parawanach, jak znam życie. No ale sami zobaczcie – wszystkie są ręcznie robione, jedwabne, malowane, pokryte laką, listkami złota lub srebra… Cuda-wianki-parawanki.
decorativecrafts.com
Tapety chinoiserie są z reguły przebogato zdobione. Pokazują widziane oczami Europejczyka obrazy, gdzie w bajkowych ogrodach mieszkają smoki, pawie, barwne ptaki, egzotyczne zwierzęta. Nad ich głowami delikatnie szumią liście drzew i krzewów, a powietrze przenika zapach kwiatów.
Tapeta Chang Dynasty / ralphlaurenhome.com
Tapeta Jinpin Dragon / ralphlaurenhome.com
stencil-library.co.uk
Przejdźmy się teraz po wnętrzach chinoiserie i zobaczmy, jak wszystkie te piękne przedmioty radzą sobie w praktyce. Tu ważny jest każdy szczegół. Detal w chińszczyźnie jest filigranowy i delikatny, ale to on właśnie tworzy wyjątkową całość.
degournay.com
Kuchnia w stylu chinoiserie jest oczywiście możliwa do zrobienia, ale wymaga to naprawdę dużego wyczucia. Można bowiem przypadkiem pewnego pięknego dnia zorientować się, że „miało być pięknie, a wyszło jak zwykle”. Kuchnia chińszczyźniana musi być urządzona z przymrużeniem oka, by rozładować napięcie powstałe między szlachetnymi inspiracjami Orientem a – no, na przykład – kuchenką gazową i garnkami w zlewie.
Garderoba i sypialnia chinoiserie spełniają tę samą rolę, do jakiej powołała swój podparyski buduar Madame Pompadour. Są odskocznią od świata na zewnątrz, przytulne i odprężające. Nic się w tej materii nie zmieniło.
No i tak dotarliśmy do końca naszej chińsko-zachodniej, orientalno-okcydentalnej wycieczki. Aby smak jej pozostał i nie zniknął jeszcze przez chwilę, sięgnę po „Różową magię”:
(…)
Chcę jechać do chińskiej miłości,
chcę jechać do chińskiej wiśni,
najłatwiej tam i najprościej
sen chiński mi się wyśni.
Może
jakiś szumiący dostojnik
nieznany, żółty i ciemny,
w ramionach jedwabiem strojnych
nauczy mnie chińskich tajemnic?
Jakich?
Tajemnic laki, herbaty,
płaskich jak liść kapeluszy,
pagód i smoków rogatych,
i mojej własnej duszy.
(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, z tomiku „Różowa magja”, 1924)
Ukłony (chińskie & ozdobne), Dagmara
MORE ON SNAPCHAT: