Maison et Objet w Paryżu, czyli dom ciepły, miękki i z odzysku
Maison et Objet in Paris, or a warm, soft and shabby home
Podkład muzyczny (Background music): John Denver – „A Country Girl in Paris”
No cóż, nie bez powodu motywem muzycznym są łagodne dźwięki piosenki o wiejskiej dziewczynie w Paryżu, ponieważ właśnie taki obraz nasuwa mi się na myśl, gdy się zastanawiam, jak podsumować moje wrażenia z paryskich targów Maison et Objet, z których właśnie wróciłam. Bez wątpienia bowiem czeka nas sezon domów ciepłych, miękkich i z odzysku.
Na początku trzeba podkreślić, że Maison et Objet to targi skierowane na ofertę handlową, nie zaś na kreowanie trendów. Głównym celem tej imprezy jest reakcja na zapotrzebowanie rynku i dostarczenie sklepom produktów na następny sezon. Dzięki temu, najpopularniejsze trendy wnętrzarskie są tu skupione jak w soczewce. I nie mówimy o tendencjach z gatunku fanaberii i efemerydy dla bardziej majętnych użytkowników, a o stylach, które – czy nam się to podoba czy nie – zdecydowanie zdominują i sklepy, i stylizacje w pismach branżowych.
W mojej odysei przez 9 hal paryskiego przedsięwzięcia skupiłam się właśnie na aspekcie czysto użytkowym, a nawet konsumenckim. Oczywiście że na Maison et Objet były rzeczy z gatunku tak zwanych „designerskich”, ale zdecydowanie stanowiły margines. Uznałam ponadto, że wiedza o tym, co będzie dominowało na rynku, jest bardzo przydatna z punktu widzenia projektanta wnętrz, który musi wiedzieć, co w trawie (i sklepach) piszczy. Oraz z punktu widzenia osoby, która po prostu chce się orientować w tym biznesie.
Bez wątpienia najsilniej reprezentowane są następujące kierunki, które w sumie w jakimś punkcie się zazębiają:
1) shabby – wszelkie niedoskonałości, obdrapania, przetarcia, pęknięcia i obłażenia;
2) recycling, upcycling i handmade – przerabianie i obrabianie rzeczy na wszystkie strony i sposoby, idealne dla kochających DIY, braci Campana oraz przyjazny industrial;
3) ekodeko – naturalne materiały w całej palecie od lnu i sznurka przez kamień po spalone drewno;
4) prostota – jak według klasycznej definicji podkreślającej naturalność muzyki punk „trzy akordy, darcie mordy”, tak i tu dominuje nieskomplikowana, ale bliska sercu estetyka wiejskiej chaty w Bretanii lub gospodarstwa agroturystycznego w Skandynawii;
5) ciepło – bezpieczeństwo i przywoływanie dzieciństwa z jego radością i beztroską;
6) podróż na Daleki Wschód, czyli zen i chinoiserie.
Z zadowoleniem stwierdzam, że jest coraz więcej barwnych i wzorzystych etniczności. Bez wątpienia jednak ciepła surowość rodem z Holandii i Skandynawii ma się bardzo dobrze. Zauważyłam też sporo projektów bazujących na grze światła i cienia, o czym pisałam w tegorocznej relacji z Mediolanu.
Ponadto, co też mnie cieszy, podobne do tutaj pokazywanych pomysły omawiałam we wpisach o stylu holenderskim (pokazane tu marki były obecne w Paryżu), o starych drzwiach, o wyrzuconym na brzeg morza drewnie oraz o salonowej karierze drabiny.
A więc – po kolei! Zobaczmy propozycje z Maison et Objet!
- Hindigo:
- Affari of Sweden:
- Ib Laursen:
- Pieter Porters Collections:
- Chehoma:
- Chic Antique:
- Neo:
- Joao Andrade E Silva:
- As’ art:
- Anke Drechser:
- Rock the Casbah:
- Muubs:
- Spiridon:
- Naga:
- Fiorira un giardino:
- Dialma Brown:
- Talllier de las Indias:
- Lexington:
- Versmissen (moja ukochana pikseloza):
- Melli Mello (pamiętacie mój meksykański kącik do czytania?):
- PiP Studio & Essenza (pamiętamy, czytaliśmy, znamy, lubimy):
- Pols Potten:
- Asiatides Paris:
- G & C:
- Pieter Porters Collections:
- Riverdale:
- Van Roon:
- Now’s Home:
- Zenza:
- Green Apple Home Style:
- Faïencerie de Gien:
Oczywiście, że również i inne style miały swoją reprezentację, przecież mówimy o imprezie handlowej. Były i barok, i glamour, i elegancja, i luksus. Tak, ale – jak wspomniałam wyżej – tym razem skoncentrowałam się na aspekcie czystko użytkowym. Na tym, co może nas bawić w domu, tu i teraz, nie zaś na lakierowanych kartach drogich magazynów. Wtulmy się więc w koc, pogłaszczmy konika bujanego i w te coraz zimniejsze wieczory wypijmy kakao z obłupanego kubeczka. To będzie przyjazna zima, coś tak czuję.
Ukłony (paryskie i domowe), Dagmara
—
Best regards (like Paris & home), Dagmara
Zdjęcia / Pics: FORelements.pl
MORE ON SNAPCHAT:
Komentarze 8
Komentarze są wyłączone.
Ale cuda! Wzorzyste fotele są piękne!
Przepiękne. Szkoda, że nie mieściły mi się do walizki, bo wzięłabym wszystkie 🙂
O to wszystko co lubię, stare drzwi już mam 🙂 A swoją drogą te naturalne materiały zawsze modne 🙂 pozdrawiam Aga
Lampy na 4 zdjęciu od końca przypominają mi ufo, pięknie lśnią.
Zenza ma wspaniałe projekty. Chyba zrobię o nich osobny wpis.
A ja się muszę przyjrzeć marce Muubs, dzięki za inspiracje 🙂
Bardzo się cieszę, że Cię zainspirowałam. O Muubs pewnie niedługo napiszę cos więcej (bo i mam nieco więcej zdjęć z ich stoiska), naprawdę się wyróżniają.
Absolutnie obłędne są te zdjęcia i te targi!