Paryż / Maison et Objet: Czas na pierwsze trendy, czyli prosty plan z lekkim twistem
Paris / Maison et Objet: Time for the first trends, or a simple plan with a twist
Podkład muzyczny (Background music): Reamonn – „Through The Eyes Of A Child”
Maison et Objet: Czas pierwszych podsumowań
Paryskie targi Maison et Objet to jedna z imprez, podczas których wyraźnie widać trendy – i te obowiązujące, i te nadchodzące – na rynku wyposażenia i dekorowania wnętrz. To wydarzenie stricte handlowe, tym bardziej więc stanowi miarodajne źródło informacji, co przez najbliższe miesiące najczęściej zobaczymy w sklepach i styliacjach.
Filmy na ten temat, które nakręciłam w stolicy Francji, możecie obejrzeć na YouTube na kanale Akademia Dagmary, gdzie pokazuję swoje podróże śladami designu. Wpis, który właśnie czytacie, jest uzupełnieniem wspomnianych relacji z paryskich targów.
PS: Poprzedni post (link – TUTAJ) poświęcony był Projektantowi Roku z Maison et Objet. Więcej o tym, kim jest Tristan Auer – w poniższym filmie numer 3.
Maison et Objet: I stała się światłość
Organizatorzy paryskich targów zawsze obierają motyw przewodni, przedstawiany na oficjalnej wystawie Maison et Objet. We wrześniu zdecydowano się na trendy w oświetleniu, zaś autorkami stanowiska „Exposition Officielle: Light Trend 2017. Invisible…” były, co ciekawe, matka i córka, Motoko Ishii oraz Akari-Lisa Ishii.
Dlaczego światło? Oddajmy głos projektantkom z Japonii: „Starannie wybrałyśmy rozwiązania związane z oświetleniem; i te już gotowe, i te robione na zamówienie, by pomóc zrozumieć, co kryje się pod pojęciem „niewidzialne” w tytule wystawy.
- By wrócić do fundamentalnego faktu, że światło samo w sobie jest niewidzialne.
- By przypomnieć jego magiczną właściwość, dzięki której niewidzialne rzeczy stają się widzialne, a widzialne znikają.
- By odkryć zaskakujące nowe technologie oświetleniowe.
- By pokazać, jak projektant oświetlenia dzięki swojej wiedzy ukrywa źródło światła, wydobywając sekretne właściwości przestrzeni.
- By podkreślić znaczenie światła w projektowaniu wnętrz dzięki innowacyjnym produktom, przykładowym projektom, rozwojowi i zróżnicowaniu technologii”.
Jasność w temacie
Światło, choć z natury ulotne, staje się więc coraz ważniejsze w świecie materialnym. Zgodnie z pierwszym przykazaniem dekalogu dobrego designu Dietera Ramsa, które mówi, by rozwój wzornictwa następował równolegle z rozwojem technologicznym i z niego czerpał, coraz wyraźniejsza jest ekspansja rozwiązań oświetleniowych. To już nie tylko szeroko rozumiane lampy, ale i świecące tkaniny i panele ścienne oraz – co równie ważne – formowanie i dekorowanie przestrzeni światłem w nowym wymiarze, mapping na użytek domowy. To ponadto wykorzystanie wiedzy o tym, jak światło wpływa na nastrój i atmosferę. Oświetlenie przestaje być problemem drugo- lub trzeciorzędnym, niekiedy może nawet zastąpić meble lub farby i tekstylia.
Na marginesie dodam, że wydobywanie nowych możliwości światła i malowanie nim przestrzeni zauważyłam i opisałam dwa i pół roku temu podczas targów iSaloni w Mediolanie (link – TUTAJ).
Przykładowy pokój hotelowy, „zmappingowany” zależnie od potrzeb gości. Raz światło maluje go w stylu zen, raz przenosi w romantyczny i wyciszający krajobraz nad jeziorem, raz oferuje sen w przestrzeni kosmicznej, raz umożliwia spanie w kwiatach, raz – w scenerii z baśni „Tysiąca i Jednej Nocy”…
Więcej – na powyższym filmie nr 1: YouTube / Akademia Dagmary (odc. 38).
Maison et Objet: Dom oczami dziecka
Wyobraźnia, naiwność, zabawa, ciekawość, przeskalowania, kolory w kalejdoskopie, marzenia, bajkowe obrazy, nieskrępowana kreatywność – tak widzi świat dziecko i tak teraz powinny być przez dorosłych postrzegane dom i otoczenie. Nie znaczy to, oczywiście, że przyszłość leży w chatce z piernika, ale większość propozycji rynkowych już kolejny sezon dogadza właśnie wewnętrznemu dziecku użytkownika.
Pragnienie ciepła, bezpieczeństwa i ucieczki przed zabieganym, chaotycznym światem wyraźne jest w ogólnie pojętym designie, nie dotyczy tylko mebli i wyposażenia mieszkań. Dzielenie przestrzeni życiowej i zawodowej, tworzenie wspólnot i małych społeczności – czynniki społeczne zawsze mają odbicie we wzornictwie.
Obecnie więc dominują projekty:
- o łagodnych, organicznych kształtach, wyraźnie nawiązujące do przyrody (np. kamienie-otoczaki);
- meble-zabawki lub zabawne; igranie z konwencjami, żart i przymrużenie oka;
- okrągłe, „demokratyczne”, gwarantujące wszystkim użytkownikom równy dostęp;
- łuki, dużo łuków i zaokrągleń;
- przeskalowane, pozornie za duże, rozbuchane i „nadmuchane”, czyli właśnie takie, jak widzą je dzieci;
- ręcznie wykonane albo na takie wyglądające, co dotyczy także glamouru i stylu dżentelmana-podróżnika, gdzie podkreślana jest szlachetność pochodzenia obiektu i staranność jego wykonania;
- współczesne gabinety osobliwości, kunst- i wunderkamery, czyli przyroda i jej fenomeny, co w języku wnętrz oznacza dekoracje o rodowodzie naturalnym – od tapet w dżunglę, przez muszle i ozdobne korzenie, po afrykańskie maski. Styl nawiązujący do tego, co Krzysztof Pomian w swej książce „Zbieracze i osobliwości” nazywa „kulturą ciekawości”.
Na wieki wieków projekt
Wyraźny jest zwrot ku – zabrzmi to poważnie – gospodarce o obiegu zamkniętym, coraz częściej wspominane jest zagadnienie śladu środowiskowego, co z kolei wcale takie nowe nie jest, ponieważ mówi o tym dziewiąte przykazanie pochodzącego z lat 80-tych dekalogu Dietera Ramsa: „Dobry design jest ekologiczny”. Co to oznacza w kontekście targów wnętrzarskich?
Ni mniej ni więcej oznacza to, że niezachwiana jest pozycja materiałów naturalnych, które przetrwają wieki:
- drewno,
- kamień, szczególnie marmur,
- złoto, również różowe,
- miedź i mosiądz, nawet żelazo,
- grube i kolorowe szkło.
Mocno trzymają się wszelkiego rodzaju fachowcy, artyści w swej dziedzinie, rzemieślnicy i wszyscy producenci szczycący się znakiem „handmade” (w odróżnieniu od DIY, gdzie trwałość nie jest priorytetem). Sporo jest dużych splotów (wspomniane przeskalowanie), coraz więcej jest ścian z palety czerwieni, które naprawdę dobrze prezentują się w zestawieniu ze złotymi i marmurowymi elementami.
Ponadto, niezmiennie, zauważamy: zieleń naturalną w sumie w całym domu, w tym własne uprawy i ogródki, czyli samowystarczalność i produkcja na własne potrzeby – tylko proszę bez skojarzeń 😉
Poniższa galeria to wybrane przeze mnie przykłady wspomnianych obserwacji, których liczbę musiałam ograniczyć ze względu na długość artykułu. Więcej zobaczycie na filmach (YouTube / Akademia Dagmary, odcinki: 37, 38 i 39), tam też znajdziecie nazwy producentów.
Podsumowując: Urządzanie mieszkania, przestrzeni życiowej lub życia per se ma teraz polegać na prostym planie z lekkim twistem. Plan jest prosty, ponieważ nadszedł czas właśnie na prostolinijność, dobrze pojętą dziecięcą naiwność i to, co niegdyś było tak cenione, czyli fachowość i staranność wykonania. Lekki twist zaś polega na tym, że dozwolona, a wręcz wskazana jest zabawa, głęboki oddech i dystans, którego tak często niektórym brakuje.
I taka to (prosta) historia.
Ukłony (proste i nieskomplikowane), Dagmara
Zdjęcia / Pics: FORelements
MORE ON:
- YouTube – kanał „Akademia Dagmary” (kliknij w obrazek)
- Instagram – konto „dagmaraforelements” (kliknij w obrazek)
- Snapchat – konto „forelements.pl” (skanuj)