Kolory Roku 2017, czyli Trzy Korony wnętrz i domów
Colors of the Year 2017, or Three Crowns for homes and interiors
Podkład muzyczny (Background music): Son Lux – „Easy”
W tym szaleństwie jest metoda
Od razu zapowiadam: to dopiero początek szaleństwa trendów, przewidywań, wskazań i zestawień, które kolory będą królować w nadchodzącym roku 2017. W tym szaleństwie jednak trzeba znaleźć metodę; z każdego escape roomu przecież jest jakieś wyjście, tak więc i z labiryntu stylizacyjnych konieczności na najbliższe sezony uda się zwycięsko wydostać.
Klucz jest prosty: wybrałam kolory roku trzech najpopularniejszych w tym zakresie graczy na rynku.
Oczywiście, nie oznacza to, że inne marki się nie liczą, o nie! Oznacza to tylko, że barwy wskazane przez tę trójkę będą najczęściej spotykane, omawiane i stosowane w aranżacjach w niewinnym jeszcze i niczego nieświadomym nowym roku.
Oczy szeroko otwarte
Do ilustracji tekstu użyłam moich zdjęć z Instagrama w bardzo konkretnym celu. Chciałam Wam pokazać, że kolory roku – minione, obecne i przyszłe – są wokół nas nieustannie. I to jest dobra wiadomość, ponieważ wystarczy się uważnie rozejrzeć, by sobie uświadomić, że (nie)chcący jesteśmy bardzo trendy. Albo możemy być niewielkim nakładem sił, na przykład dzięki niezawodnym dodatkom.
Wspaniałe, prawda?
Tak więc, po kolei!
– Pantone, czyli Greenery 15-0343
Piękna, soczysta zieleń. Ożywcza i odświeżająca symbolizuje nowy początek. Barwa ta przywodzi na myśl pierwsze dni wiosny, gdy natura budzi się do życia; nieskalana, niewinna i niosąca nadzieję na piękne dni. Koronowany przez Pantone kolor ma inspirować zaplątanych w cywilizacyjny zgiełk i pośpiech ludzi, by stanęli na chwilę, wzięli głęboki oddech i spojrzeli na świat pełni nowej energii.
To takie zen w wielkim mieście.
Kolejną zaletą zieleni jest to, że można ją dostrzec wszędzie, między szarymi budynkami, z okna samochodów w korkach na zadymionych ulicach, w parkach i na trawnikach. A także we wnętrzach, co jest trendem od kilku sezonów – własne, najmniejsze nawet jej skrawki w mieszkaniu, nawet w nietypowych miejscach jak łazienka, kuchnia albo pionowo na ścianie w wersji greenwall.
I w każdym innym miejscu w domu i na świecie.
Piękna zieleń jest nawet w oczach kota, wylegującego się na miękkim łóżku, pokazując wszem i wobec, czym jest prawdziwy, najprawdziwszy relaks.
Greenery doskonale łączy się z barwami neutralnymi, pastelami (w tym z wybrańcami roku 2016, czyli Serenity i Rose Quartz), ale też kolorami nasyconymi oraz metalicznymi. To nie musi być barwa dominująca; doskonale czuje się bowiem w detalach i na drobiazgach, także spożywczych.
To bardzo duże pole manewru, by nie robić rewolucji w domu (ta zieleń to pokój, nomen omen), a spokojnie wprowadzić 15-0343 do swojego otoczenia. Albo po prostu ją zauważyć, bo najciemniej – jak wiemy – jest pod latarnią.
*
*
*
*
*
*
*
PS: Zielonym okiem spogląda jednak nie tylko kot, ale i Akademia Dagmary, czyli mój projekt filmowy, publikowany na YouTube, do poznania (i subskrybowania) którego serdecznie Was zapraszam.
– Dulux, czyli Denim Drift
Dulux idzie w podobnym kierunku. Jego wybór ma się najwyraźniej kojarzyć z niebiańskim spokojem (podobnie jak Serenity w ubiegłym roku u Pantone, co oznacza, że tendencja do unoszenia się na kojącej stresy chmurce jest bardzo silna). Producent – podobnie jak wspomniany poprzednik – uzasadnia, że ten kolor to znak nadejścia czasu, by zaczerpnąć świeżego powietrza i nabrać nowego spojrzenia na życie.
Denim Drift i dopełniające go palety mają stanowić pewną odmianę, ale być proste, wszechstronne, nie komplikować i tak już skomplikowanej rzeczywistości, przy zachowaniu elegancji i pewnej dozy wyrafinowania. Dulux więc zachował ślad ubiegłego roku, gdy panowała u niego glamourowa, a jednocześnie naturalna złocista ochra, czyli Cherisched Gold.
Według ekspertów Duluxa, wybrany przez nich odcień dobrze wygląda i w pokoju, i w kuchni, i w łazience. To właśnie ta wszechstronność.
Moim zdaniem, to się może udać. Dżinsy przecież są symbolem wolności, hippie i boho, wakacji i chwil, gdy siedzi się w fotelu na werandzie myśląc o – no właśnie – niebieskich migdałach. Bez stresu, pełen relaks. Dlaczego więc nie urządzić sobie kawałka nieba w domu?
*
*
*
*
*
*
*
*
*
– Benjamin Moore, czyli Shadow 2117-30
Benjamin Moore zrobił dramatyczny zwrot o 180 stopni i po ubiegłorocznej bieli zaserwował nam Shadow, czyli mariaż śliwki z bakłażanem, w otulinie z mgły. Kolor ten ma być „aluzyjny i enigmatyczny”. I tak właśnie jest, ponieważ jego uroda rozkwita dopiero przy odpowiednim oświetleniu. Dopóki spowija go mrok, barwa ukrywa sekret swego piękna.
To jak ciemna strona Księżyca. Mogą ją dostrzec nieliczni, lecz gdy już im się to uda, będą oczarowani, uwiedzeni, wtajemniczeni.
Kolor Roku wybrany przez Benjamin Moore dobrze wygląda w sytuacjach ekstremalnych – albo na dużych powierzchniach albo na dodatkach. Raczej należy go unikać w wąskich pomieszczeniach, ponieważ nie będzie tam miał szans rozwinąć skrzydeł.
Shadow rozkwita przy świetle, ale też przy określonych barwach z palety bieli, pasteli, złota oraz nasyconych, szczególnie czerwieni, burgundów i zieleni. Można to też ująć tak: ametyst dobrze się czuje przy innych kamieniach szlachetnych i półszlachetnych: szmaragdach, rubinach, turkusach, opalach, najlepiej oprawionych w złoto, również to białe.
*
*
*
*
*
*
*
*
*
PS1: W przygotowaniu – duży raport FORelements o trendach i tendencjach.
PS2: Moje poprzednie zestawienie (na rok 2016; LINK – tutaj) może się jeszcze przydać. Niektóre wskazane tam zjawiska wcale nie straciły na aktualności. Więcej na ten temat – już niedługo!
Ukłony (potrójnie tendencyjne), Dagmara
Zdjęcia / Pics: FORelements (Instagram)
Filmy / Films: Pantone, Dulux & Benjamin Moore
MORE ON SNAPCHAT:
Komentarze 7
Komentarze są wyłączone.
Z tych trzech propozycji wygrywa u mnie odcień Shadow BM. Uwielbiam ciemne, niejednoznaczne barwy, które dodają wnętrzu intrygującego wymiaru. Zgaszona śliwka dobrze prezentuje się zarówno w aranżacjach tradycyjnych (jak choćby w stylu amerykańskim), jak i nowoczesnych, o ile pomieszczenia są wystarczająco przestronne. Dodaje wnętrzu elegancji, ale i potrafi stworzyć odprężająco-kameralny nastrój. Drugim moim faworytem jest Denim Drift, który odpowiednio zastosowany, może dać podobny efekt. Pozdrawiam!
To ciekawe, że w sumie niewiele osób wybiera zieleń. Ale też dżins też mi się podoba!
Z tą zielenią jest chyba ten problem, że nie bardzo widzimy ją na ścianach, a tak najczęściej nam się kojarzy kolor roku – ściana to takie pierwsze miejsce, na które byśmy rzucali farbę 😉
Mnie przekonuje całkowicie w dodatkach, rozumianych przede wszystkim jako żywe rośliny. BTW, jako dziecko moim ulubionym kolorem był zielony właśnie – nie wyobrażałam sobie świata bez niego. I myślę, że jako taka otoczka naszego życia, odwołanie do życia, życiodajności (nie bez kozery Ozyrys był przedstawiany z zielonym obliczem – był bóstwem zmartwychwstałym, szerzącym obietnicę życia po śmierci).
Tak, to prawda, większość osób myśli o ścianach.
I dlatego zawsze namawiam do szerszego spojrzenia na to, co dookoła.
Tyle tam inspiracji!
Nawet w zielonych koktajlach 😉
Wszystkie mi odpowiadają choć nie wiem czy pójdę za trendami i od razu polecę ściany wszystkimi odcieniami ;p
Ja chyba w ogóle nie jestem trendy.
Króluje u mnie Meksyk i jeszcze długo tak zostanie 🙂
Kolorami można ożywić mieszkanie ale jednak należy uważać, żeby nie przesadzić 🙂