Bruksela / BRAFA, czyli design i sztuka pod lupą kolekcjonerów
Brussels / BRAFA fair , or design and art targeted by collectors
Podkład muzyczny (Background music): Joan Baez – „Diamonds and Rust”
BRAFA: Poszukiwacze zaginionej arki
BRAFA to kurtyna w górę, wystrzał pistoletu startowego na początek sezonu polowań na skarby. Do Brukseli przybywa wówczas kilkadziesiąt tysięcy kolekcjonerów, kuratorów muzealnych, antykwariuszy, przedstawicieli domów aukcyjnych, milionerów i wszystkich tych, którzy łowią – portfelem lub łakomym wzrokiem – kolejne cenności z zakresu szeroko pojętej sztuki i tej rozumianej klasycznie, i tej wzorniczej. Wybrałam się tam więc i ja.
132 wystawców z kilkunastu krajów pokazywało to, czego z zapałem godnym poszukiwań zaginionej arki wyglądają eksperci z takich dziedzin jak: design, malarstwo, grafika, rysunek, ikony, rzeźba, sztuka współczesna, prekolumbijska, azjatycka i plemienna, antyki, archeologia, szkło, srebra, porcelana i ceramika, tkaniny i dywany, książki, numizmatyka, komiksy, i tak dalej, i tak dalej…
BRAFA to pierwsze targi w sezonie kolekcjonerskim. Jego ukoronowaniem jest TEFAF, czyli prawdziwe i największe święto kolekcjonerów, z którego relację mogliście w ubiegłym roku czytać na FORelements (LINK – tutaj), a które dwukrotnie odwiedziłam i w tym roku – w Maastricht oraz w Nowym Jorku, ale o tym potem.
BRAFA: Podwójny seans filmowy
Teraz zapraszam Was na dwa filmy, które nakręciłam w Brukseli podczas BRAFA. Te targi to uczta dla wszystkich kochających design, historię sztuki oraz szukających inspiracji. Style przecież powracają, a starzy mistrzowie i ich dzieła do dziś dają niezłą lekcję współczesnym projektantom i artystom, nieustannie zachwycając mimo upływu dekad i wieków.
Zapraszam na podwójny seans filmowy w ramach mojego cyklu na YouTube – „Akademia Dagmary” (więcej informacji znajdziecie w zakładce na pasku menu na górze strony). Obejrzyjcie, cieszcie się, subskrybujcie!
BRAFA: Efemeryczne muzeum, ulotna galeria
Brukselska impreza to nie tylko okazja, by uzupełnić zbiory prywatne lub muzealne albo by kupić sobie Picassa do salonu. To także wielkie, lecz efemeryczne muzeum; okazja, by w jednym miejscu zobaczyć to, co z reguły jest rozsiane po świecie i galeriach na różnych kontynentach.
Można się też przejechać Porsche (zgadnijcie, czy z tego skorzystałam…), które było partnerem BRAFA, więc goście byli wożeni na lotnisko i dworzec, i z powrotem. Na samych targach zaś pokazano pierwszy model wyprodukowany pod tą marką, czyli Porsche 356. Ciekawe, że jego poprzednikiem był Garbus, zaprojektowany przez Ferdynanda Porsche dla Volkswagena, ale to już inna historia. Wrócimy do niej, lecz nie dziś.
Teraz zobaczmy migawki z brukselskiej imprezy w postindustrialnym kompleksie Tour & Taxis, w sercu belgijskiej stolicy.

*

*

*
BRAFA: Sztuka i złudzenie
Każdego roku, BRAFA wybiera gościa honorowego imprezy. Bohaterem 60-tych targów w Brukseli został artysta z odległej Argentyny. Julio Le Parc tworzy sztukę kinetyczną i op-art, a jego dzieła osiągają niebotyczne ceny. Podczas targów TEFAF na przykład widziałam sygnowany jego nazwiskiem obiekt za kilkadziesiąt tysięcy euro. Nic więcej na razie nie zdradzę, ponieważ zamierzam to pokazać we wpisie z Maastricht.
Julio Le Parc chyba tym razem zdał się na rozsądek, w przeciwieństwie do tego, co zrobił na początku lat 70-tych, gdy przyprawił o zawał organizatorów jego monograficznej wystawy Paryżu. Odwołał ją w ostatniej chwili, ponieważ rzut monetą wskazał, że ekspozycji nie będzie. Jak widać, BRAFA miała szczęście.
Na marginesie zaznaczę, że zauważyłam coraz więcej sztuki kinetycznej i op-artu na tego typu targach. Bardzo wiele jest instalacji oraz obrazów Alexandra Caldera, widoczny jest też Victor Vasarely, przez niektórych uważany za niekwestionowanego prekursora sztuki malarskich złudzeń optycznych. BRAFA nie pozostała w tyle, prezentując tych artystów oraz inne wielkie nazwiska sztuki współczesnej, także te z polskim akcentem, czyli Romana Opałkę i Henryka Stażewskiego.

*

*

*

*

*

*

*
BRAFA: Historia kołem się toczy
Podczas targów BRAFA kołem toczy się nie tylko historia samochodów Porsche, ale też i historia designu oraz sztuki. Wnętrza i meble z lat 40-tych, 50-tych, 60-tych lub 70-tych nie zestarzały się przez lata i jeszcze długo nie zestarzeją. Inspirujące są obiekty stricte antykwaryczne, z ubiegłych wieków i epok. Brukselskie targi są więc też interesujące dla tych, którzy, tak się złożyło, nie mają miliona w portfelu, ale za to mają oczy szeroko otwarte na płynące zewsząd pomysły do wykorzystania w mniejszym lub większym stopniu.
Co jeszcze? A proszę… Oto obrazy holenderskich mistrzów z kanonu historii sztuki, artefakty z Egiptu, Mezopotamii, Afryki i Ameryki prekolumbijskiej, europejski gotyk i barokowe putta… Chodźcie, zobaczcie, chłońcie!

*

*

*

*

*

*
*
*
*
*
*

*

*
*
*
*
BRAFA: Diamenty są wieczne
Jedno słowo: Biżuteria. Biżuteria i jej historia. Historia piękna i precyzji. To cenności największych domów jubilerskich oraz artystów, w tym secesyjnych, jak Alfons Mucha lub Rene Lalique.
Udało mi się przymierzyć bransoletkę Cartiera, dzięki czemu natychmiast zrozumiałam i zgodziłam się z dwoma twierdzeniami: Tak, diamenty są wieczne i tak, są najlepszym przyjacielem kobiety.
*

*
*
*
*
Stanisław Jerzy Lec pisał, że historia uczy nas, jak ją fałszować. W tym wypadku nie ma mowy o fałszerstwie, a o twórczym przyswojeniu, łączeniu starego z nowym, mieszaniu stylów; zrozumieniu, jak jedno wynika z drugiego. To fascynujące, prawda?
Ukłony (jak design i sztuka), Dagmara
PS: Obejrzyjcie filmy! Nie zmieściłam we wpisie wszystkich tych cudowności.
Best regards (like art & design), Dagmara
Zdjęcia / Pics: FORelements
MORE ON:
- YouTube – kanał „Akademia Dagmary” (kliknij w obrazek)
- Instagram – konto „dagmaraforelements” (kliknij w obrazek)
- Snapchat – konto „forelements.pl” (skanuj)