BM, or Be a Magician: let’s make you own Stonehenge with Stucco

Podkład muzyczny (Background music): Electric Light Orchestra – „Turn To Stone”

Może nie do końca będę dziś namawiać, by – wzorem Lucélii Santos – żyć w kamiennym kręgu (zakładam, że kombatantów pamiętających ten serial jest więcej niż tylko ja), trochę tych kamieni jednak przyniesiemy, na dodatek – z przyjemnością. Przyznać jednak trzeba, że pojedziemy w ciepłe klimaty Włoch i okolic, gdzie wielkie namiętności (słynne sycylijskie awantury, rzymskie wakacje, itp.) szaleją podobnie jak w brazylijskiej telenoweli.

Ergo: w ostatnim przed wakacjami odcinku cyklu „BM: Bądź Magikiem, Będzie Malowane z Benjamin Moore” poznacie kamienne efekty na ściany, czyli Sentiero, Nylum, Stucco oraz Travertine.

Zacznijmy od Sentiero, którego nazwa brzmi jak włoska ballada wygrywana pod oknem Julii albo innej lokalnej piękności na ukwieconym balkonie. Rzeczywistość jest, niestety, nieco mniej romantyczna, ponieważ Sentiero ATF to „wodorozcieńczalna, akrylowa farba-baza (marki Candis) przeznaczona do wykonywania efektów dekoracyjnych, imitujących powierzchnię kamienia na ścianach wewnętrznych”. Koniec kropka.

Powierzchnia Sentiero pokryta jest żyłkami i przebarwieniami, na trzech bazach do wyboru: „Mimosa” z żółtymi i czarnymi cząsteczkami glinki, „Acero” z drobinkami pomarańczowymi i czerwonymi oraz „Gelsomino” w tonacji beżowo-szarej. Co więcej, można podkręcić efekt, dodając znany nam już proszek dekoracyjny Glitter. Wówczas z włoskiej romanzy przechodzimy po ścieżce z gwiezdnego pyłu w glamour, z jego magicznym, ale delikatnym błyskiem i blaskiem.

Taki efekt można wyczarować zarówno na powierzchniach malowanych, jak i tych wcześniej farbą nietkniętych, a nawet na tapetach. Warunkiem udanej aplikacji Sentiero ATF jest podłoże suche, czyste i odpylone i bardzo gładkie. Podłoże trzeba zagruntować dwa razy podkładem Fondo ATF Classic (od Candis), uzyskując powierzchnię płaską jak stół. Można, jeśli tylko ktoś ma taką fantazję, użyć opalizującego podkładu Fondo ATF Iridescente. A potem – czary.

Sentiero należy dokładnie wymieszać z pigmentem Toner ATF Classic (numery od 00-do 51). Aby uzyskać głębszy efekt, farbę-bazę mieszamy z dwoma tonerami. Tu też jest ten moment, gdy można dodać Glitter. I zaczynamy! (szczegółowa instrukcja – TUTAJ). Ważne jest, by przy nakładaniu dokładnie rozcierać cząsteczki glinki, tak bowiem rodzi się na ścianie kamień z jego charakterystycznym wzorem.

Tym, którzy jednak pragną włoskich marmurów, ich gładkości i wyrafinowania, w sukurs przychodzi Nylum (od Candis). Ta wodorozcieńczalna, akrylowa farba-baza tworzy efekt marmurowy właśnie. Jeśli jest barwiona tonerami ATF Classic, uzyskamy efekt naturalny.

Jeśli zaś dodamy pigment metaliczny Oro Nylum Toner, ściana nabiera uroku perłowego lśnienia, które widzieliście już wcześniej, we wpisie o gorączce sobotniej nocy, gdzie wplotłam go do aranżacji technetno, łącząc z efektem Hoblio Oro (Nylum – po lewej).

Foto: FORelements

Nylum nakładamy na dwie warstwy podkładu Fondo ATF Perlescente (Livorno, Arezzo, Lucca, Pisa, Siena lub Grosseto), dbając o uzyskanie idealnie gładkiej powierzchni. Farby nie musimy już z niczym mieszać, chyba że z wybranym tonerem/tonerami. Ogólnie jednak, wersja podstawowa jest gotowa do aplikacji, to znaczy, tfu! co ja mówię, do wyczarowania magicznej ściany. Więcej o technice nakładania Nylum ATF dowiecie się więcej z tego filmu.

Nylum ze swym marmurowym obliczem lubi lśnić, więc świetnie czuje się z pomieszczeniach nie tylko wyrafinowanych i eleganckich, etnicznych lub glamourowych, ale także tych w duchu pogodnego vintage. Widać to na powyższym zdjęciu, gdzie stanowi tło dla kultowego fotela La Mama z kolekcji Up5 Gaetano Pesce (rok 1969!).

Spójrzmy teraz na efekt Travertine, przeciwieństwo gładkolicego Nylum. To dwa bieguny faktur. Marmur jest delikatny jak renesansowa donna, trawertyn zaś ma oblicze poorane bruzdami niczym pracownik kamieniołomów, wykuwający ze skał kolejne bloki, z których potem powstaną finezyjne ozdoby renesansowych pałaców. Trawertyn jest dramatyczny, tak po włosku, tak z temperamentem, tak bez kompromisów.

Efekt ten to drobnoziarnisty tynk wapienny Colorado® Travertine PR produkowany na bazie spoiwa wapiennego oraz mączki marmurowej. Travertine jednak, wbrew pozorom jest bardziej wymagający od delikatnego Nylum. Przed jego nałożeniem bowiem należy bezwarunkowo usunąć wszelkie powłoki malarskie. Jeśli zadanie to okaże się ponad siły, można spróbować zagruntowania powierzchni farbą Colorado® PRIMER. Następnie, po wyschnięciu gruntu i zmieszaniu Travertine z wodą w odpowiednich proporcjach, możemy rozpocząć nakładanie (film z instrukcją – TUTAJ).

Możliwe jest uzyskanie różnego stopnia połysku (mat, półmat lub wysoki połysk), w zależności od tego, jak bardzo będziemy wygładzać powierzchnię. Fakturę zaś wyczarowujemy szalejąc z packą – dociskając, odrywając ją od powierzchni, przesuwając wzdłuż i wszerz, stroną szeroką lub krawędzią. Barwienie? Proszę bardzo!

Co więcej, pod marką Colorado dostępne są dwa rodzaje Travertine – jeden w postaci masy gotowej do użycia, akrylowo-mineralny nazwany „Colorado Travertine RM” (od ready-made), drugi w postaci proszku w dużych workach – do zarabiania wodą (wersja „Colorado PR”, od „powder”). Efekt uzyskuje się podobny. Można powiedzieć, do wyboru, do koloru.

Colorado Travertine PR (produkt bazowy w postaci proszkowej)

Colorado Travertine RM (produkt bazowy w wersji gotowej masy)

Kamienny krąg zatacza pełne koło – stiuk, puk!, stiuk, puk!, dotarliśmy do efektu Stucco. Gli Stucchi ATF (od Candis) to stiuk mineralny imitujący naturalny marmur, w różnych kolorach, oczywiście. No skoro czarujemy, to czarujemy!

Powierzchnie niemalowane gruntujemy za pomocą ATF Gli Stucchi Fiorentini Primer. Sam stiuk należy dokładnie zmieszać z wybranym pigmentem Toner ATF Classic w ilości zależnej od żądanej intensywności barwy. Tonery powodują zmianę lepkości ATF Gli Stucchi Fiorentini (staje się rzadszy), więc przed nałożeniem trzeba albo odczekać 12 godzin (ale co to za problem, przecież szczęśliwi czasu nie liczą!) albo dodać środek zagęszczający Addesante.

Po upływie 48 godzin od aplikacji ostatniej warstwy stiuku (a mają być 3), na powierzchnię nakładamy wosk Cera, miękką szmatką albo gąbką. Pół godziny później (maksymalnie 2 godziny) usuwamy jego nadmiar i polerujemy, można też szlifować. To jest ten moment, gdy pojawia się specyficzny blask, stanowiący o wyjątkowości Stucco (film instruktażowy – TUTAJ).

Jak Wam się podobało czarowanie ścian? Celem cyklu „BM: Bądź Magikiem, Będzie Malowane z Benjamin Moore” jest pokazanie, że nie tylko farby i tapety zdobią ściany. Niby to oczywiste, ale przyznajcie, że w sumie, gdy jest mowa o remoncie, pierwsza myśl brzmi „na jaki kolor pomalować pokój / przedpokój / kuchnię / cokolwiek…”.

Chciałam Was też zachęcić do nietypowych rozwiązań, które można zastosować samemu; pokazać, że – choć pomoc majstra bywa potrzeba – nie zawsze jest niezbędna. Fajnie potem spojrzeć na efekt własnej pracy i powiedzieć: te ręce to zrobiły (tu z zadowoleniem przenosimy wzrok na swoje dłonie i ewentualnie pokazujemy je innym osobom, czy tego chcą czy nie; mają podziwiać!).

Do tematu wrócimy za jakiś czas, a na razie przypomnijmy sobie poprzednie odcinki:

1) BM, czyli Bądź Magikiem: zrób ścianę z dżinsu i jedwabiu

2) BM, czyli Bądź Magikiem: zrób ścianę ze stali, rdzy i betonu

3) BM, czyli Bądź Magikiem: migotanie przedsionków w gorączce (nie tylko) sobotniej nocy

Ukłony (kamienno-marmurowe), Dagmara

Zdjęcia / Pics: Benjamin Moore